poniedziałek, 11 marca 2013

Eiger - piękno śmiertelnie niebezpieczne

Eiger. Szczyt w Alpach Berneńskich w Szwajcarii. Wznosi się 3970 metrów ponad poziom morza. Razem ze szczytami takimi jak Matterhorn i Mont Blanc stanowi ikonę Alp. Pierwszy raz został zdobyty w 1858 r. jednak jego słynna ściana północna na swojego pierwszego pogromcę musiała poczekać aż do 1938r. Ale cofnijmy się do początku...

W miarę upływu czasu i pojawiania się coraz lepszego sprzętu alpinistycznego, zainteresowanie ludzi kierowało się już nie w stronę jak najszybszego wejścia na szczyt, najłatwiejszą drogą. Coraz częściej górę brały ambicje i chęć podejmowania coraz trudniejszych wyzwań. Liczył się już nie tylko fakt osiągnięcia celu, ale też trudność drogi, jaką trzeba było do niego pokonać. Tak było i w tym przypadku...

Eiger, fot: Jo in Riederlap, Wikimedia Commons, CC-BY-SA 3.0
Północna ściana Eigeru ma 1800 metrów wysokości i jest najwyższą w Europie. Jej średnie nachylenie wynosi około 70 stopni, co czyni ją wybitnie trudną do zdobycia. Pierwszą próbę podjęto w 1934r , wyprawa nie odniosła jednak sukcesu. Przez kolejne 4 lata kolejne ekspedycje próbowały zapisać się w historii alpinizmu, jako jej pierwsi zdobywcy - za każdym razem bezskutecznie. Za to wielokrotnie tragicznie. W 1936r. próbę podjęli: Edi Rainer, Willy Angerer, Andreas Hinterstoißer i Toni Kurz. Pogarszająca się pogoda i opadający z sił Angerer, który wcześniej został raniony spadającym kamieniem, powodują, że cała czwórka decyduje się na odwrót. Nie mogąc pokonać najtrudniejszego miejsca na trasie, z powodu zdjęcia zamontowanych wcześniej zabezpieczeń - trawersu, który później został nazwany imieniem Andreasa Hinterstoissera - decydują się na zjazd w linii prostej na dół... przy życiu zostaje jedynie wiszący na linie Toni Kurz...niestety znajduje się w takim miejscu, że ratownicy nie mają szans do niego dotrzeć. Umiera 5 metrów od wyciągniętej ręki jednego z nich...5 metrów, które dzieliło go od życia, przesądziło o jego śmierci... Ta dramatyczna historia została przedstawiona w poruszającym filmie "Zew Ciszy" (szczerze polecam).

Dopiero w 1938r. poznajemy nazwiska pierwszych pogromców północnej ściany Eigeru. Są to Anderl Heckmair, Ludwig Vörg, Heinrich Harrer i Fritz Kasparek. Mimo zatrważającej liczby ofiar nie brakowało śmiałków, którzy chcieli powtórzyć sukces pierwszych zdobywców lub nawet wytyczyć nowa drogę. Nie wszystkim się udawało... W 1957r wspinaczkę rozpoczęli Stefano Longhi i Claudio Corti. Cortiego udało się uratować. Mniej szczęścia miał Longhi - jego ciało przez około 2 lata wisiało na linie zanim udało się do niego dotrzeć... dramaturgii dodaje fakt, że północna ściana Eigeru jest doskonale widoczna z pobliskich kurortów. Wystarczy lornetka żeby móc obserwować rozgrywające się tam wydarzenia. Niezdrowa ciekawość sprawiła, że zwłoki zamarzniętego alpinisty przez wspomniane 2 lata były swoistą atrakcją turystyczną...

Fot: Ch-info.ch, Wikimedia Commons, CC-BY-SA 3.0
Mimo, że obecnie szczęśliwych zdobywców Eigeru przybywa, to góra ta pochłonęła już blisko 60 ofiar. Co musi czuć alpinista, który znajduje się o krok od śmierci, a w dole widzi kurorty pełne radosnych turystów... Życie jest jednocześnie tak blisko i tak bardzo daleko... Wiele jest na świecie trudnych i bardzo trudnych szczytów, ale chyba nigdzie ekstremalne niebezpieczeństwo i wysiłek nie znajduje się tak blisko turystycznej sielanki... Ani na K2 ani na Cerro Torre...nigdzie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...